Aktualności

3 kwietnia 2019

Informatyka dziś i jutro – rozmowa z dr. inż. Ireneuszem Kaczmarem wykładowcą w Instytucie Nauk Technicznych


Rozmowa z dr. inż. Ireneuszem Kaczmarem – wykładowcą w Instytucie Nauk Technicznych PANS w Przemyślu – inżynierem informatykiem, magistrem ekonomii, doktorem nauk ekonomicznych w dyscyplinie zarządzanie i autorem wielu publikacji w kraju i za granicą, m.in. podręcznika pt. Komputerowe metody modelowania i symulacji procesów logistycznych w środowisku FlexSim.

 Na spotkaniu informacyjnym nt. kierunku PANS „Informatyka w biznesie” powiedział Pan, że gdyby w motoryzacji był tak dynamiczny postęp jak w elektronice i informatyce, to samochód przejechałby dziś na jednej kropli paliwa dookoła świata. Proszę wiec powiedzieć, jakie były kamienie milowe tego postępu i jakie wyzwania stoją przed branżą IT obecnie.

 Temat rzeka, ale na postęp technologiczny trzeba spojrzeć ogólnie. Pierwsza rewolucja przemysłowa rozpoczęła się w XVIII w. od uruchomienia maszyny parowej. Druga rewolucja przemysłowa to wynalezienie elektryczności. Po II wojnie światowej możemy mówić już o trzeciej rewolucji naukowo- technologicznej. W drugiej połowie XX wieku nastąpił ogromy rozwój w elektronice, m.in. wynalezienie tranzystora, układu scalonego i mikroprocesora, który dał podstawę do budowy pierwszych mikrokomputerów. Przełomem było oczywiście wynalezienie Internetu, który zachwiał tradycyjnymi czynnikami produkcji takimi jak praca, ziemia i kapitał. Pojawił się nowy ważny czynnik produkcji – informacja oraz pojęcie społeczeństwa informacyjnego. Dzisiaj mamy czwartą rewolucję technologiczną nazwaną  „Industry 4.0”której zanika bariera człowiek – maszyna; mówimy o społeczeństwie wiedzy. Priorytetem w tej technologii jest wzajemne skomunikowanie inteligentnych urządzeń, które poprzez sieć przesyłają dane potrzebne do ich prawidłowego działania, bez udziału człowieka. Spektakularnym przykładem są inteligentne domy wyposażone w inteligentne urządzenia. Automatycznie sterowane jest w nich oświetlenie i ogrzewanie, a lodówka ewidencjonuje stan zapasów i podpowiada użytkownikowi, kiedy zrobić zakupy lub nawet sama potrafi złożyć zamówienie w internetowym sklepie spożywczym.

Przykładem zastosowania „Industry 4.0” są inteligentne fabryki, w których sam produkt „wie”, jak ma zostać wytworzony i profilowany do potrzeb konkretnego klienta czy grupy klientów. Już na etapie zamówienia produkt wie, w jakiej kolejności i z jakich materiałów ma zostać wyprodukowany. Generalnie, w tym przypadku mówimy o połączeniu wielu technologii, z których najważniejsze to: uczenie maszynowe, Internet rzeczy, masowa personalizacja, analityka dużej ilości danych tzw. big data, sztuczna inteligencja, rozszerzona rzeczywistość, łańcuchy blockchain i wiele innych. Ograniczenia edytorskie nie pozwalają wyjaśnić wszystkiego, ale nasi studenci na kierunku „Informatyka w biznesie” dokładnie poznają wszystkie te technologie. 

Wydaje się, że współczesne pokolenie to urodzeni informatycy. Oni właściwie więcej czasu spędzają w świecie wirtualnym niż rzeczywistym. Jakie stopnie wtajemniczenia trzeba przejść, by powiedzieć, że wie się w tej dziedzinie naprawdę dużo?

Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Im więcej się wie w danej dziedzinie, tym pojawia się więcej wątpliwości i człowiek jest bardziej ostrożny w ocenie swoich umiejętności. Wiedzy przybywa (mam tu na myśli rozwój dyscyplin) w szalonym tempie, ciągle pojawiają się nowości, z którymi należy się zmierzyć. Nawet programiści, którzy są najbardziej pożądani na rynku, muszą ciągle się uczyć. W informatyce nie ma człowieka, który mógłby powiedzieć o sobie, że osiągnął najwyższy stopień wtajemniczenia; jest to uczenie się przez całe życie.

 Każdy z nas umie czytać i pisać, ale nie każdy potrafi napisać powieść. Czy podobnie jest w informatyce, w odniesieniu do tworzenia gier i aplikacji?

Programowanie gier (aplikacji) ma wiele aspektów, to przede wszystkim umiejętność tworzenia logiki gry w postaci kodu programu komputerowego. Ale trzeba też mieć wizję scenariusza gry, a także zaprojektować odpowiednią szatę graficzną. Tu od razu chciałbym powiedzieć, że chcemy zaangażować we współpracę kierunek PANS „projektowanie graficzne”. Rzeczywiście, są tu potrzebne pewne predyspozycje artystyczne. Ale powiem tak: każdy specjalista jest cenny na rynku. Informatyk to pojęcie szerokie i mieści wiele specjalizacji jak: programista, tester oprogramowania, administrator sieci, specjalista ds. baz danych czy analityk big data (wyszukiwanie wzorców w dużej ilości danych). Programista to wąska specjalizacja; samych języków programowania jest bardzo dużo. Aby stworzyć wartościową aplikację, potrzebna jest współpraca wielu osób: zarówno programistów i grafików, jak i specjalistów od zarządzania bazami danych. Tak więc każdy znajdzie swoją niszę, w której się sprawdzi.

 

Czy rynek informatyczny jest nienasycony, jeśli chodzi o pracę i możliwości, jakie stwarza branża IT?

Uważam, że rynek informatyczny nie ma granic, ponieważ sieć nie ma granic. Internet to rynek globalny. Dziś na świecie jest około 8 miliardów ludzi, ale tylko połowa, bo zaledwie 4 mld, korzysta z Internetu a dopiero około 3 mld – z portali społecznościowych. Natomiast sam rynek gier komputerowych w Polsce szacowany jest na 2 mld zł rocznie. Te liczby mówią same za siebie.

Przejdźmy na podwórko PANS. Czego należy wymagać od studenta „informatyki w biznesie”?

Chęci do nauki i kreatywności. Informatyka to dziedzina tak rozległa, że wymagane są specjalizacje. Aby zostać programistą, trzeba mieć predyspozycje matematyczne, lubić i rozumieć matematykę. Ale w marketingu odnajdą się osoby o predyspozycjach humanistycznych i społecznych. W grafice komputerowej mile widziani są studenci o zacięciu artystycznym. Ogólnie informatyka wymaga po prostu logicznego myślenia, a wszystkiego można się nauczyć na studiach. PANS oferuje dwie specjalizacje: programowanie gier i aplikacji oraz ekonomię menedżerską. A zatem informatyka na naszym wydaniu to nie tylko programowanie, ale m.in.: obsługa zintegrowanych systemów informatycznych do zarządzania przedsiębiorstwem, analityka danych ekonomicznych czy testowanie oprogramowania.

 

 Co  uczelnia ma do zaoferowania potencjalnemu studentowi?

Kierunek budujemy od podstaw, uczelnia oferuje na wyłączność dla „informatyki w biznesie” pracownię wyposażoną w najnowocześniejszy wysokiej klasy sprzęt komputerowy. Ze względu na to, że są to studia praktyczne – z pewnością interesująca propozycja to 6-miesięczne praktyki u partnerów biznesowych PANS. Wkrótce na stronie uczelni ukaże się program kształcenia, gdyż obecnie jest on dostosowywany do nowych wymogów ustawowych.

 

A jeśli chodzi o kadrę dydaktyczną?

Zajęcia poprowadzą  wysokiej klasy specjaliści w swoich dziedzinach. Część zajęć obejmie nasza kadra, prowadzone są rozmowy z profesorami m.in. z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie. W związku z tym, że jest to praktyczny profil kształcenia, w procesie dydaktycznym uczestniczyć będą również nasi  partnerzy biznesowi, którzy  mieli już swój udział w projektowaniu tego kierunku. Na dzisiaj są to: „WiDi Art”, „Infores”, „SoftwareHut” oraz „IT Piast”. Tam właśnie studenci odbędą wspomniane wcześniej praktyki. W przyszłości liczymy na rozszerzenie współpracy o następne firmy informatyczne.

 

Czego Pan się spodziewa, jako kierownik nowego kierunku?

Spodziewam się przede wszystkim zainteresowania i chętnych do podjęcia studiów na tym kierunku. Niestety, region w którym mieszkamy to nie Dolina Krzemowa. Przemyśl jest w gronie takich polskich miast, w których ambitni, zdolni młodzi ludzie nie bardzo widzą swoją szansę na osiągnięcie sukcesu –  i uciekają do metropolii. My, otwierając ten kierunek, może przynajmniej w jakimś niewielkim stopniu, spróbujemy to powstrzymać – wyposażając naszych absolwentów w umiejętności programistyczne i menedżerskie, dzięki którym będą mogli odnieść sukces niezależnie od miejsca zamieszkania. Takim miejscem jest Internet. Wiem, że studenci mają świetne pomysły, a dzięki umiejętnościom programowania będą mogli je urzeczywistnić, na przykład w postaci wartościowej aplikacji mobilnej. Trzeba równocześnie pracować nad zmianą mentalności młodych ludzi i zachęcać ich do pozytywnego myślenia. Kolejna rzecz: żyjemy dziś w chaosie informacyjnym. W  XXI  wieku ilość informacji generowanych przez ludzkość podwaja się każdego roku i trudno wydobyć wiedzę przydatną w praktyce. My taką właśnie umiejętność selekcjonowania danych chcemy dać naszym studentom.

 ***

 Na koniec – zarobki informatyków i programistów. Dane statystyczne ( z 2018 r.) odnoszą się do wielkich miast i tam rzeczywiście widełki są dość imponujące –  programista: 8 – 14 tys. zł, zdarza się nawet 17 tys. Informatyk, teoretycznie, zaczyna od  4 900 zł. Są to jednak płace brutto, a dane pochodzą głównie z analizy ofert pracy. W praktyce, pracodawcy oferują częściej dolną stawkę z widełek, niemniej w zależności od specjalizacji i w  miarę zdobywania doświadczenia osiągalny jest ten wyższy pułap ( na podst.  antyweb. pl).

 Brak danych o płacach na podwórku lokalnym, ale jest to przecież praca niekoniecznie związana z miejscem zamieszkania. Co prawda, nie należy chodzić z głową w chmurach i trzeba mieć świadomość, że takich pieniędzy nie zarabia się od razu i nie każdy ma szansę na takie zarobki.

Rozmawiała: Barbara Sykała